Wystarczy przejść przez most na rzece, aby z Podgórza – miejsca kaźni krakowskich Żydów dostać się na Kazimierz – do ich przedwojennego domu. Potem można już godzinami przesiadywać w synagogach, błąkać się po wąskich uliczkach brukowanych wyślizganą kostką, pochylać nad ornamentyką macew z cmentarza Remu.

Spacer śladami Bałabana. Od bramy do bramy żydowskiego miasta, od synagogi do synagogi. Mykwa, rytualna rzeźnia drobiu, Gimnazjum Hebrajskie, liczne domy modlitwy... a to przecież tylko część żydowskiej spuścizny w grodzie Kraka.

Spacer legendami Kazimierza. O biednym Żydzie Ajzyku, który skarbu szukał daleko, a tymczasem skarb był blisko. O nie przestrzegającej szabatu świeżo poślubionej parze, którą Bóg srodze pokarał. O stale płonącej świecy w oknie kabalisty Natana Spiry – latarni Kazimierza dla spóźnionych przechodniów.

Długo by tak jeszcze można...

 

haiku żydowskie

[ Powrót ]

brodaty starzec
głębszy w sercu niż w odrzwiach
ślad po mezuzie

 

chłód synagogi
trzynastoletni chłopiec
czeka na minjan

 

stare podwórko
ostro wdziera się w nozdrza
zapach czulentu

 

częste powroty
w progi dawnego domu
skrzypce klezmera

 

targ przy bóżnicy
w śpiew kantora wplecione
krzyki przekupek

 

drugi i trzeci
kieliszek pejsachówki
w kraju Wielkanoc

 

sędziwe brody
w tanecznym korowodzie
otwarta arka


Aleksandra Buchaniec-Bartczak


[ Powrót ]